» Blog » O co chodzi z tym feminizmem?
29-01-2013 02:21

O co chodzi z tym feminizmem?

Odsłony: 25

Już na samym, nie tak dawnym przecież, początku mojego się tu udzielania, dotarła do mnie informacja, jakoby feminizm był Waszym ulubionym tematem do sporów, przekomarzania, przepychanek, nabijania sobie komentarzy, zdobywania popularności/niepopularności i różnych innych takich . Rozejrzałam się pobieżnie tu i ówdzie (i nie mam na myśli tylko ostatnich notek na blogach) i informacja owa zaiste, potwierdziła się.
Z jednej strony jestem w stanie to zrozumieć. Zagadnienie, któremu przypięto łatkę kontrowersyjnego zwykle intryguje, ale co tak naprawdę kontrowersyjnego jest w feminizmie?
Wojujące feministki, w mojej opinii, nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa i nie dostrzegają, albo nie chcą dostrzec, że styl życia i dążenia kobiet na przestrzeni wieków – aż do dzisiaj – były, są i jeszcze długo będą wynikiem decyzji politycznych i gospodarczych nie kogo innego, jak tylko mężczyzn, którzy rządzą tym światem i nie zanosi się na to, by mieli przestać, tylko dlatego, że ileś tam kobiet zostanie prezesami – o, przepraszam, prezeskami, czy dyrektorkami, a jakaś to może nawet ministrą.

Kobiety w Polsce w XIX wieku poszły do pracy nie bo chciały, tylko bo mężczyzn zdziesiątkowały powstania. Podobnie było po wojnach. A kto wywoływał tak zgubne w skutkach wojny? No przecież chyba nie kobiety! Kobiety wcale nie rwały się do pracy zawodowej, by wejść na głowy tym okropnym samcom, tylko żeby mieć co jeść. Kiedy były potrzebne w PRLu, wzywano je na traktory. Gdy przestały być potrzebne – „Irena, do domu!”. W tej chwili praca zawodowa kobiet również jest koniecznością zarówno z ich punktu widzenia – bo za coś żyć trzeba, jak i z punktu widzenia gospodarki. Kobiety dobrze sprawdzają się w sektorze usług, ponadto są przecież ważną grupą konsumentów. Pracują – kupują. Pieniądz musi krążyć. Dlatego należy sprawić, by kobieta chciała chcieć – pracować i kupować.
Jeśli jakaś bohaterka feministek znalazła się na kierowniczym stanowisku, to znalazła się tam, tak czy inaczej, w wyniku polityki prowadzonej przez mężczyzn. Jeżeli inna bohaterka została górniczką, spawaczką, czy wojskową, to w wielu przypadkach odbywa się to na zasadzie: „niech ma, żeby się nie pluły, o, tacy jesteśmy nowocześni, o!”. Feministki myślą, że robią rewolucję, a mężczyźni dzierżący prawdziwą władzę chichoczą pod nosem. Mnie taki stan rzeczy wcale nie przeszkadza. Kobiety w kulturze zachodniej już od jakiegoś czasu mają to, co (dla mnie) naprawdę ważne: dostęp do edukacji i wolność słowa. Dzięki temu mogę robić teraz - i, mam nadzieję, w przyszłości - to, co naprawdę kocham – zdobywać wiedzę, czytać i pisać.
Wiele kobiet robi karierę, nie myśląc o niej w kategoriach feministycznych, a przynajmniej nie przede wszystkim w tych kategoriach. Żyją w takim świecie, w jakim żyją i chcą coś robić. Nie potępiam samorealizacji. Kobieta to homo sapiens, tak, jak mężczyzna i tak, również ma w nazwie gatunkowej „sapiens” – człowiek rozumny, z całym dobrodziejstwem inwentarza. W tym wypadku biologia nie dzieli mężczyzn i kobiet. Także klasyfikacje potrzeb nie uznają kryterium płci, a jako najważniejsza podawana jest potrzeba samorealizacji (Maslow). Więc niech kobiety się realizują do woli i w czym chcą, jeśli sprawia im to autentyczną radość, ale aż żal patrzeć na te nieszczęsne dziewczyny, które z hasłem „samorealizacja” i „kariera zawodowa” idą codziennie na osiem godzin do biura wykonywać pracę, której sensu same nie rozumieją i której w gruncie rzeczy nie lubią. Żal patrzeć na te, które pchają się gdzieś na siłę, tylko po to, by coś udowodnić.

Radykalne feministki nie dążą do prawdziwej rewolucji i jej nie zrobią. Ich obecna działalność jest w zasadzie niegroźna, a raczej byłaby, gdyby nie społeczeństwo, które do granic rozsądku roztrząsa coś, czego roztrząsać nie trzeba. Większość dyskusji wokół żeńskich końcówek wyrazów, czy wizerunku kobiet w mediach, jest po prostu jałowa i ma na celu tylko bicie piany. To jasne, że ze szkodliwymi stereotypami trzeba walczyć, ale dotyczy to wszystkich zjawisk, których stereotypy dotyczą, a nie tylko tych, które mają związek z kobietami. Kobieta w reklamie jako obiekt seksualny? Może przeszkadzać, może razić. Ale dlaczego żaden facet nie oprotestuje na przykład pokazywania w reklamach produktów spożywczych wyłącznie lapsów? Ja sama bym to chętnie oprotestowała, bo jak w kolejnej reklamie gotowych dań z woreczkami, papirusami, czy innymi gadżetami pokrytymi teflonem, widzę kolejnego lamusa w fartuszku opowiadającego żenujący dowcip i wybuchającego wymuszonym śmiechem z miną, jakby go coś bolało, to mam ochotę rozpocząć kampanię społeczną pod hasłem: mężczyzna-partner NIE RÓWNA SIĘ pizda! Potem się dziwić, że faceci się trzymają z dala od kuchni. Pewnie się boją, że zamienią się w coś TAKIEGO. Tak, wizerunek mężczyzny w mediach również pozostawia wiele do życzenia i w ogóle w dzisiejszych czasach mamy przesrane niezależnie od płci. Kobiety ciągle chcą, a czasami wręcz muszą coś udowadniać, nawet, jeśli nie do końca wiedzą, co. Mężczyznom nieustannie patrzy się na ręce, czy są aby wystarczająco poprawni politycznie… Potrzeba sporo dystansu, żeby się nie zagubić w tej bezsensownej „wojnie”, znaleźć swój model i kogoś „do pary”, z kim da się na tej płaszczyźnie dogadać.

Tak, jak mówiłam – feminizm ogólnie jest nie dla mnie. Po pierwsze jest ideologią, a ja unikam w ogóle wypowiadania się w duchu jakiejkolwiek ideologii. Ponadto tak, jak wspomniałam, uważam, że bazuje on na z gruntu złych założeniach. Zatem feminizm – nie. Postulat równości natomiast, tak, jak najbardziej, jeśli chodzi prawa człowieka, wartości humanistyczne i szacunek okazywany drugiej osobie. W tym zawiera się wszystko, cały stosunek, jaki mężczyźni i kobiety powinni mieć wobec siebie wzajemnie.
Żyjemy w świecie urządzonym i wciąż rządzonym przez mężczyzn. Nie twierdzę, że to dobrze, ale i nie twierdzę, że źle. Tak po prostu w tej chwili jest i odnajdujemy się w tym lepiej, albo gorzej. Są osoby, którym to przeszkadza, ale one do walki o zmianę tego stanu rzeczy zabierają się od dupy strony siejąc niepotrzebny ferment, jątrząc społeczną świadomość. Może nadejdzie kiedyś dzień, w którym zrówna się wpływ mężczyzn i kobiet na kształt światowej polityki, ale ja tego nie dożyję, a pewnie i moje dzieci też nie.
To prawda, że kobiety nie miały łatwo. Późno zyskały prawa obywatelskie, przebyły długą drogę, by znaleźć się w miejscu, w którym są teraz i jeszcze sporo pracy przed nimi, jeśli naprawdę chcą decydować o przyszłości świata. Na razie te najgłośniej krzyczące zachowują się tak, jakby chciały decydować jedynie o miejscu swojej waginy w strukturze społecznej. Żyjąc i pracując tylko dla swojej waginy i w jej imieniu, ma się zaburzony obraz świata i trudno o spojrzenie na sprawy ważne z szerszego, niewaginalnego punktu widzenia. Nie tylko w przypadku feministek i wagin tak jest, oczywiście. Każda ideologia tak działa, dlatego ich nie lubię.

Feminizm nie jest zatem groźny i nie jest kontrowersyjny, właśnie dlatego, że nie jest groźny. A raczej nie będzie groźny, jeśli nie damy się złapać w sidła demagogii, pokrętnej retoryki i nie przyłączymy się do dzielenia włosa na czworo. Zgadzamy się chyba wszyscy, że kobiety i mężczyźni różnią się od siebe, ale zarówno jedni, jak i drudzy są ludźmi, zasługują na taki sam szacunek i na przestrzeganie wobec nich praw człowieka. Praw człowieka, zauważcie, nie praw kobiety i praw mężczyzny. Zgadzamy się chyba, że aby coś osiągnąć, należy na to sobie zapracować, a nie potupać nogami i powiedzieć „chcę, należy mi się, bo jestem kobietą/mężczyzną”. Wiadomo też, że rozstrzygnięcia i działania trzeba dostosować do konkretnej sytuacji i zawsze do rozpatrzenia jest więcej zmiennych, niż tylko narządy płciowe stron konfliktu.
Kobiety, które głoszą naprawdę kontrowersyjne, uderzające nie tylko w mężczyzn, ale i w całe społeczeństwo poglądy, jeszcze długo swoich postulatów nie zrealizują, więc nie są groźne, a te, które chcą dialogu i współpracy – tym bardziej nie są groźne. Feminizm, jako wypaczenie idei równouprawnienia, w chwili obecnej jest „kontrowersyjny”, bo jest medialny. Mówi się dużo, głupio i i tak nic się nie zmieni. Natomiast normalne uczestnictwo kobiet w życiu publicznym - kulturalnym artystycznym, politycznym, czy naukowym nikogo chyba nie razi, o ile po prostu robią swoje, a nie wymachują, metaforycznie oczywiście, waginą jak sztandarem.





W następnej notce: kobiety a fantastyka. I będzie to ostatnia moja tego typu notka, więc korzystajcie teraz i później, jeśli chcecie się posprzeczać o feminizm, bo więcej Wam nie dam okazji. Tak, tak, wiem, bez łaski, znajdziecie sobie inną :D Okazję inną, nie blogerkę, bo mnie nie opuścicie, mam nadzieję :D

Komentarze


KRed
   
Ocena:
0
Widzę, że koleżanka nie jest klasowo uświadomiona. Dla nabrania perspektywy historycznej (i do rozniecania ognia) polecam stare zapiski (adin, dwa, tri, czetyrie).
29-01-2013 04:20
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+2
Z początku notki wyłania mi sie obraz jakiegoś tajnego rządu "mężczyzn u wladzy", jakiegos zakonu Illuminati, ktory naprawde rzadzi swiatem, niewazne kto bylby u wladzy teoretycznie.
Nie wie, moze tak jest. Jestem szarym czlowieczkiem o niskim statusie spolecznym i widze tylko, ze:
- moim miastem rzadzi kobieta
- u mnie w pracy wszysatkie stanowiska kierownicze sprawuja kobiety.
- u mojej Mamy szefowa firmy (jedyny dystrybutor filmow Universal na Polske) jest kobieta
- braciaka szefem oddzialu szpitalnego jest kobieta.

Gdybym miał tendencje do uogólniania i stereotypowego myślenia wyciągnąłbym pewne wnioski...

29-01-2013 06:47
banracy
   
Ocena:
+1
Ale to jest prawda:
Grupa Bilderberg - sami faceci
Masoni - kobiet zazwyczaj nie przyjmują
Żydzi - to nie oni pisali, że jak się zgwałci kobietę to wystarczy dać trochę srebrników jej ojcu i się ożenić?
Cykliści - znasz jakąś znaną cyklistkę?
Opus Dei - wiadomo.
Jak widać wśród władców świata kobiet nie ma.
29-01-2013 07:24
szelest
    O co chodzi?
Ocena:
+4
puella_aeterna
   
Ocena:
+1
Kurka z gazem nam nie zakręci kobieta, bomby na nas nie zrzuci kobieta, wojska do nas nie wyśle kobieta i naszych żołnierzy na wojnę też nie pośle kobieta. Nie ma żadnego spisku. Po prostu w tym momencie nie ma kobiet, zdolnych wywołać trzecią wojnę światową, bądź jej zapobiec, zaognić, bądź załagodzić istniejące konflikty zbrojne, zagrozić czymś innemu krajowi, tudzież połowie świata. Kobiety nie mają też wpływu na religie. O tym mówię. Kobiety się plenia po wysokich a jednocześnie nic nie znaczących stanowiskach i myślą, że takim sposobem zawojuja świat. Moim miastem też rządzi kobieta. A jak w wyniku męskiej polityki odetną dopływ gazu, to nie będzie miała gazu. I nic nie będzie mogła zrobić. I nic jej nie przjdzie z tego, że rządzi miastem
29-01-2013 07:27
earl
   
Ocena:
+6
@ banracy
Cykliści - znasz jakąś znaną cyklistkę?
Maja Włoszczowska.
29-01-2013 07:59
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
I dlatego, że nie możemy wywołać IIIWŚ powinnyśmy zgodnie walczyć o swoje prawa!
Przepraszam Cię, ale argument jest z... sufitu zdjęty. Powiedz kilku głowom państw, że ich stanowiska są mało ważne.
29-01-2013 08:01
puella_aeterna
   
Ocena:
+4
Ale my mamy wszystkie prawa od dawna. Dokladnie takie same, jak mężczyżni. A jeśli ktoś ich nie respektuje, możemy dochodzić sprawiedliwości. A jak chcę bombę to nic mi nie stoi na przeszkodzie. Mam prawo się uczyć, mam prawo pracować, mam prawo awansować, mam wolność słowa, by przekonać do siebie ludzi, mam wszystkie narzędzia, by dorwać się do stanowiska, z którego będę mogla wywalić tę bombę. No tylko do tego potrzeba dużo pracy i determinacji, nie tylko wyjścia na ulicę z transparentem "Bomba dla kobiet!"
29-01-2013 08:20
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
I dlatego, że nie możemy wywołać IIIWŚ powinnyśmy zgodnie walczyć o swoje prawa!

To była ironia. Serio, wiem, że mamy prawa jak każdy inny, plus jakieś niezrozumiałe przywileje.
29-01-2013 08:24
puella_aeterna
   
Ocena:
+3
Ja w ogóle nie widzę kontrowersji w temacie, dlatego tak mnie zadziwia to, co sie tutaj dzieje. Może dlatego, że ja nie chcę władzy, bomby, kierowniczego stanowiska, za to lubię gotować, chcę mieć męża i dzieci i nie umiem jeździć samochodem. Feministki powinny palić moją kukłę, jak Angole Guya Fawkesa.
29-01-2013 08:35
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Zdaje się, że to konflikt personalny.
29-01-2013 08:58
dzemeuksis
   
Ocena:
+4
Nie żebym się ze wszystkim zgadzał, ale piszesz tak, że nie da się nie polecić. ;)
29-01-2013 08:59
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
Z tymi kobietami wywołującymi wojnę to jest jeden (przynajmniej) wyjątek: Helena, której twarz wysłała tysiąc okrętów do Troi :)
W sumie Joanna D'Arc też małe powstanie wywołała. Królowa Wiktoria wysyłała karne ekspedycje do kolonii, a Margaret Thatcher grała w statki na żywo na Falklandach. Pewnie znalazło by się jeszcze kilka przykładów z historii, gdzie kobiety były przyczyną konfliktu zbrojnego, lub nawet ich prowodyrkami. Co nie zmienia faktu, że za prawie całe zło świata odpowiadamy my, faceci :)

A z notką (poza tymi uwagami) doskonale się zgadzam.



29-01-2013 09:13
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+2
Wymienianie ważnych kobiet w historii trwało by bardzo długo, dlatego sie powstrzymam. W prawie każdych czasach można takie znaleźć.
A co do problemu to widze go tak, że jedna (ujmijmy to delikatnie) kontrowersyjna osoba zawłaszcza sobie role reprezentantki kobiet. Czemu jej na to pozwalacie? Ona wam szkodzi. Tak szkodzi wam kobietom. Szkodzi też feminizmowi, którego sztandarem tak wymachuje. A jest przecież wśród was tyle mądrych i sensowych osób. Szanowne panie nie pozwócie by fanatyzm niszczył nasze kontakty i atmosfere. Patrzmy na to co łaczy, a nie na kogoś kto dzieli.
29-01-2013 10:10
Kamulec
   
Ocena:
0
@Z Enterprise
"Helena, której twarz wysłała tysiąc okrętów do Troi "
Gdyby nie miała Sparty w wianie, to by się nie bili.
29-01-2013 11:36
Senthe
   
Ocena:
+3
@etc
Nie mam wpływu na zachowanie jakiejś dziewczyny, której nie znam. Nie moja wina, że ktoś może się wypowiadać np. o "wszystkich kobietach" i akurat ja też się w to obszerne grono zaplączę. Ja na Petrę nie głosowałam. I nie jestem wszystkie kobiety.

Proponuję, byś skończył z apelowaniem do wszystkich kobiet. Ich tu nie ma.
29-01-2013 12:37
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
@Senthe
Ale masz wpływ na swoje zachowanie, prawda?
Możesz możesz wyrażać swoje zdanie, możesz protestować gdy ktoś rzekomo w twoim imieniu mówi rzeczy z którymi się nie zgadzasz, prawda?
Napisałaś "Ja na Petrę nie głosowałam" i dobrze. Dlaczego dobrze? Bo gdyby wypowiedziało sie więcej kobiet to mielibyśmy obraz tego czy "wasza przedstawicielka" jest waszą przedstawicielką czy też samozwńcem (czy wersja kobieca powinna brzmieć samozwańczynią?).

Mam skończyć apelować do wszystkich kobiet? Okey to poprosze o liste do kogo moge a do kogo nie moge apelować. Jako że mamy wolnośc słowa to wole się zabezpieczyć i nie narażać. Dostane takie wytyczne?
29-01-2013 13:03
Senthe
   
Ocena:
+4
@etc
Ogarnij się. Dobrze wiesz, które dziewczyny z Polteru nie popierają działalności Petry i wiesz, że wielokrotnie się one na ten temat wypowiadały. Twój postulat jest mocno spóźniony. No i nie wiem, po co na mnie napadasz.

Wyjaśnię jeszcze łopatologicznie. Nie apeluj do "wszystkich kobiet", bo o ile ktoś może powiedzieć że "walczy o prawa wszystkich kobiet", to raczej wątpliwe, że "wszystkie kobiety" przyjdą i zaprotestują, że wcale nie.

Jest nas tu trochę, mamy własne zdania na różne tematy, każda osoba jest odrębną osobą. Jeszcze tego brakuje, żebyś zaczął postrzegać wszystkie kobiety świata przez pryzmat Petry, ich samozwańczej przywódczyni. Opanuj się trochę, pliz.
29-01-2013 13:17
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
@ Senthe
Napadam? Ograniczasz mi prawo wypowiedzi i dziwisz sie że mi się to nie podoba?
Czepiasz się sfrmułowania "wszystkich" kobiet to co mam pisać: wszystkie kobiety, które grają w rpg i które to interesuje? wszystkie kobiety odwiedzające Polter, które grają w rpg i które to obchodzi? Na ile mam sie rozpisywać, by było to dla Ciebie do przyjecia?
Może nie ja sie tu musze opanować?
29-01-2013 13:39
Senthe
   
Ocena:
+2
@etc
Ok, ok, już nic Ci nie naruszam, pisz sobie co chcesz, ignoruj mnie kiedy chcesz, spoko. EOT.
29-01-2013 13:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.